Uwielbiam filmy kung fu, a azjatyckie dziewczęta uważam za najpiękniejsze na świecie. Z tego też powodu film Corey Yuena "Zabójcze trio", którego bohaterkami są skośnookie piękności kopiące tyłki złoczyńcom z miejsca przypadł mi do gustu. Rzecz dzieje się współcześnie. Lynn i Sue są siostrami i zawodowymi zabójczyniami gotowymi podjąć się najtrudniejszych zadań. Jednak rodzeństwo, nie likwiduje każdego. Ich celem padają tylko osoby, które wiele lat wcześniej przyczyniły się do śmierci ich rodziców. Na trop Lynn i Sue wpada inteligentna policjantka Hong Yat Hong, która robi wszystko aby postawić siostry przed sądem. Z czasem jednak przekona się, że aby wymierzyć sprawiedliwość złoczyńcom musi zjednoczyć swoje siły z przestępcami... "Zabójcze trio" to - tak jak napisałem we wstępie - wspaniałe pojedynki kung fu w wykonaniu pięknych kobiet. Scenariusz, który w filmie istnieje w formie (delikatnie mówiąc) szczątkowej jest tylko pretekstem do pokazania na ekranie zapierających dech w piersiach sekwencji walk, które są nie tylko dobrze zagrane, ale również rewelacyjnie sfilmowane. Specjalizujący się w kinie akcji Corey Yuen jest autorem choreografii pojedynków i trzeba przyznać, że z tego zadania wywiązał się znakomicie. Otwierająca film misja Lynn, szturm dziewcząt na bank, czy finałowy pojedynek na miecze, to sceny, które każdy miłośnik kina "martial art" powinien zobaczyć. Dawno już nie oglądałem tak dobrze sfilmowanych walk. Co najważniejsze Yuen nie zrealizował kolejnej kalki "Matrixa". "Zabójcze trio" jest mocno osadzone w tradycji azjatyckiego kina akcji. Sposobem realizacji, aranżacją wielu scen film nawiązuje do obrazów takich mistrzów jak John Woo, czy Ronny Yu. Jeżeli podzielacie moją słabość do walk kung fu i pięknych Azjatek śmiało sięgnijcie po "Zabójcze trio". Mnie się podobało. :)
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
